Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:30, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Verd spojrzał w górę i westchnął. Ile jeszcze kryje smoków ta kraina ?
- Niedługo - powoli zaczął mówić. Na głos, nie cykając się nikogo - w tej krainie będzie się roić od smoków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Elloneaur
Przywódca Smoków
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:33, 18 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Wyłonił się z lasu lecąc nad samą ziemią. Wylądował przed samym Verdomdem patrząc mu w oczy. Jego czerwone, pełne nienawiści oczy płonęły gniewem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Akhira
Przywódczyni Klanu
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Du Weldenvarden
|
Wysłany: Nie 14:40, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Usłyszałam wszystkie jego myśli. Wkurzyło mnie to, w końcu nie wytzrymałam.
Wyciągnęłam pazur i wbiłam go w pierś człowieka <delikatnie> zostawiającstrużkę krwi na pazurze.
-Jak śmiesz ?!!!- Krzyknęłam mu telepatycznie, ten wrzask mógłby niemal go zabic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:01, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią ze spokojem. Smok nawet nie zauważył jak gniew zaślepił mu umysł. Nie zauważył również że Verd już stał na nogach i trzymał broń, która była już o milimetry od oka smoka. Uśmiech nie znikał z jego ust. Jako iż 15 męczących lat miał za sobą, był uodporniony na działania telepatyczne. Słyszał zamiast wrzasku jedynie szept.
- Nie ładnie tak zaglądać do cudzych myśli - powiedział do smoka ze swym spokojem który prawie wytrącał z równowagi. I wtedy to zrobił. Wziął dech(z trudem. Jakbyście mieli taką łapę uzbrojoną w pazury też byście go wzięli z trudem) i zagwizdała ile miał sił w płucach. Spojrzał na smoka.
- I... co teraz zrobisz? Zabijesz mnie ? - złapał dech. Coraz trudniej go łapał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Elloneaur
Przywódca Smoków
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:02, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Korzystając z tego, że stoi za chłopakiem, złapał go w pysk uniemożliwając mu zranienie smoczej skóry. Wzbił się w powietrze, zamiary miał złe, oj bardzo złe. Nienawidził ludzi lekceważących smoki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Raven
Mag
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:19, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Raven wstał, otrzepał z kurzu lniane ubranie i spojrzał na Akame. Cóż, kochana - pomyślał miękko - nie będzie nam dane się obijać. Gestem przywołał tygrysicę do siebie, wykonał w powietrzu skomplikowany Znak i zbroja jej, wzmocniona zaklęciami twardsza od żelaza, twardsza od smoczej łuski, wykonana z lekkiego stopu pojawiła się na grzbiecie, ogonie, łbie... Ochraniając wszelakie członki.
Tygrysica lubiła swój pancerz, nie przeszkadzał on jej, gibkie i mocne ciało niemal nie odczuwało ciężaru metalu.
Juki elf zostawił w trawie, po czym nakreślił nad nimi kolejny Znak. Jego linie zalśniły w powietrzu jasnym światłem po czym zniknął a wraz z nim zniknęły rzeczy. Raven zmarszczył na chwilę brwi. Miał nadzieję, że dobrze 'wycelował' i trafią na miejsce. Połozył dłoń na barku swej towarzyszki i z ciężkim westchnieniem ruszył ku smokom.
- Dlaczego ? - odezwał się głos tygrysicy w myślach maga. Oboje zorientowali się w umiejętnościach istot, zresztą przeczuwając co się święci osłaniali swoje umysły twardą, mentalną barierą.
Raven nie zastanawiał się o co pyta jego towarzyszka, nie musiał.
- To dumna rasa - odezwał się jego głos w jej umyśle. - stara i inteligentna. Jednakże czasami mocno uprzedzona - dodał znudzonym tonem w umyśle tygrysicy.
Tygrysica mruknęła coś cicho po czym wycofała się w głąb swego umysłu i szła u jego boku. Mówienie pozostawi ravenowi. Jak każdy kot - mały czy duży - nie lubiła zbytnio się angażować, była odrobinę leniwa...
- Witaj, jasnołuska - ozwał się do Saphiry elf. - Sądziłem, że szlachetna smocza krew płynąca w twych żyłach przestrzega pewnych norm moralnych i szanuje cudzą prywatność - jego wargi skrzywiły się w lekkim uśmieszku, elf wykonał jednak ukłon, więc smoczyca nie mogła go dostrzec - Natomiast wiedza przodków, którą smoki dziedziczą wraz z krwią... Ta wielka mądrośc nie pozwala wam oceniać po pozorach. Wszak, ciało to marna otoczka. - dodał w tonie pytającym.
Zarówno on jak i Akame wciąż wznosili bariery wokół swych umysłów. Bariery wzmacniane magią zbroi. Wszak ani jedno, ani drugie nie ufało specjalnie obecnym smokom po owym 'wystepie'. Akame obserwowała wirującego w górze smoka ze stoickim wręcz spokojem. Latać nie umiała, lecz skakać ? Żaden problem. Szykowała się jedynie do tego, by dać Ravenowi ewentualny znak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Raven dnia Nie 18:21, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Elloneaur
Przywódca Smoków
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:42, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Szarpnął od niechcenia pyskiem, zapewne sprawiło to chłopakowi ból, gdyż jego kły wbijały się w jego ciało. Nie były to śmiertelne rany. Zaczął unosić się ku górze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:51, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Na szczęście przy tym nagłym ataku, nie wypuścił broni. Trzymał się ją kurczowo, tak by nie wypadła."Nie POZWÓL NA TO! Strach, złość i gniew cię osłabią!" - krzyczał w umyśle. Lecz nie wytrzymał. Krzyk bólu przeciął powietrze.
Koń usłyszawszy krzyk, przyśpieszył do szaleńczego biegu, jakby to on walczył o swoje życie.
Zacisnął zęby. Wziął parę oddechów, ale to nie pomogło. Oczy mu się prawie zaświeciły od gniewu. Nie rób tego! Opanuj się!!! - krzyczało coś w myślach. Opanował sie ale na chwilę. Znajdował się w pysku smoka. Uśmiech powolnie wpełzł na jego twarz.
Koń jakby z nieba, stanął obok elfów. "Gdzie ten dzieciak, do cho..." - ledwie pomyślał, a już spojrzał w górę. Zobaczył smoka a w pysku... Wstrzymał oddech.
Podniósł swą broń i z okrzykiem wbił ją w podniebienie Elloneaur'a. Już tego żałował...
Spojrzał w górę i westchnął. "Wiedziałem że żyje" - pomyślał w duchu słysząc okrzyk chłopaka. Dostał się na skałę z której zeskoczył i zaczął myśleć, jak się do niego dostać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Elloneaur
Przywódca Smoków
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:58, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ryknął głośno ,wypuścił z pyska chłopaka,który trzymał się jedynie na broni. Zaczął potrząsać łbem, jakby chciał go ponownie wrzucić do pyska. Na szczęście łuski jego były grube, i nie sprawiło mu to aż tak wielkiego bólu. Położył po sobie skrzydła, co dodało mu prętkości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:05, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
W ostatniej chwili podtrzymał się na języku i złapał mocno Guan-Dao. Spojrzał na swe rany. Bywało gorzej. Dobra. Teraz trzeba zrobić tak by smok go nie połknął. Hmm... Zastanowił się chwilę nad tym. Z racji iż smok wtedy otworzył pysk, wywnioskował że zrobi to po raz drugi.
Uznał że to odpowiedni moment na pogadanki. Co ty tam do choler* robisz ?! - koń wrzasnął w umysł swego towarzysza.
Nareszcie, pomyślał. Wiszę - odpowiedział w umyśle. Wyjął włócznię i zamachnął się. Jednym ruchem przecięła prze pysk stwora. Skrzywił się z bólu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Elloneaur
Przywódca Smoków
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:10, 19 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Złapał go za nogę, zamachnął pyskiem i wyrzucił go wprost na twardą glebę, przeleciał jeszcze kawałek i wylądował na ziemi. Uniósł wysoko pysk, dopiero teraz chłopak mógł obejrzeć, z jak wielkim i jedynym smokiem tego gatunku walczył. Jego oczy zabłysły gniewem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Raven
Mag
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:18, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tygrysica widząc co się święci, w momencie gdy smok zniżał lot odwróciła pysk do Ravena, machnęła ostrzegawczo ogonem i skupiła się ponownie na obserwacji smoka i Verdomda.
Mag zbierał siły. Przenoszenie dużych obiektów było zasadniczo proste, lecz jednak...
- Teraz ! - warknęła tygrysica i skoczyła w powietrze.
Raven zaś ponownie nakreślił w powietrzu Znak, tym razem jednak skomplikowany, magiczny wzór, któego proporcje umykały oku zdawał się jarzyć ogniem, płynąć w powietrzu. Gdy skończył, Znak przeniesienia wypalił się a tygrysica zamigotałą i zniknęła w powietrzu. Raven jął kreślić kolejny Znak. O konsystencji jakby z wody, rozlał się po zakończeniu.
Akame poczuła szarpnięcie w żołądku kiedy magicznie oderwała się od ziemi a w jej żyłach popłynął ogień zaklęcia Znaku. Trwało to ułamek sekundy po czym wyłoniła się pod Verdomdem. Zaklęła w myślach na wszystkie chore szczury tego świata... I jeszcze szpetniej, jednak zaraz dobiegła ją rozgniewana myśl Ravena. Tygrysica opadła na ziemię ułamek wcześniej niż Ver, zamortyzowała upadek tak jak robią to instynktownie wszystkie zwierzęta. I nim zdążyła się podnięść odwróciła się błyskawicznie, pchnęła barkiem konia sama zaś wyskoczyła i błyskawicznie pochwyciła chłopaka.
Zarówno mag jak i tygrys poczuli muśnięcie wiatru, kiedy smok zniżał lot. Ravena jednakże dużo to nie interesowało, podszedł do człowieka.
- Nic ci nie jest ? - spytał patrząc na niego uważnie. W oczach jego znać było potężny gniew, lecz nie ukierunkowany na niego.
Akame syknęła. Oboje przez całą akcję mieli bariery wokół swych umysłów. Tak też było i teraz.
- Po stokroć przeklęte smoki. Dumne, powiedziałeś ? - prychnęła kotka drapiąc się w szczelinie pod hełmem. - Jak dla mnie okrutne i ... - powiedziała w gniewie jednak urwała i skwitowała głuchym warknięciem. Dla kotki okrucieństwo zawsze równało się głupocie. Nie miała we krwi uprzedzenia do żadnych istot, jej lud nie toczył z nimi wojny jak np. elfy. Jednak jak znała swego przyjaciela to i on urodził się wolny, a wszystko takie zwalczał skutecznie.
- Eh - mruknął do niej telepatycznie. - Jak widzisz, próżne też są - skrzyżował ręce na piersi, jego złotawe oczy migotały lekko. Jednakże grymas gniewu znikł równie nagle co się pojawił zastąpiony uśmiechem. Westchnął.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:39, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Powoli wstał i oparł się o konia. Guan-Dao wylądowało obok. Spojrzał na elfa...?
- Nie, nic. - powiedział do niego powoli. Spojrzał na Akame i skinął obu z wdzięcznością.
Koń odetchnął z ulgą, lecz przeraził się trochę gdy tygrysica go tak odepchnęła. Spojrzał na Verda i odetchnął. Parsknął, i zarżał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Akhira
Przywódczyni Klanu
Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Du Weldenvarden
|
Wysłany: Wto 18:55, 21 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
SAojrzała ostrzegająco na elfa... Mógł tego nie robić. Oparła łapę na człowieku i ryknęła tak, aby nigdy więcej nie lekceważył smoka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
Verdomd
Wojownik
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:26, 22 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Koń naprężył się i zarżał. Na wszelaki wypadek objął barierą umysłową Verda i siebie.
Nawet go to nie ruszyło. Niech sobie ta ciamajda robi co chce, on nie zmieni nigdy zdania o takich "smokach". Smok to smok. Dziki i wolny, a nie pod kontrolą człowieka.
Parsknął śmiechem i spojrzał na smoka bez trwogi. Gdyby mógł teraz wbiłby Guan-Dao w łapę smoka, jednak te leżało dalej.
- Pff... Zabierz tą łapę i zamknij pysk - syknął. W ostatniej chwili powstrzymał słowa "Bo ci z pyska jedzie", ponieważ koń w jakiś dziwny sposób to zatrzymał. Lecz nie na długo - i lepiej powiedz swej pani by zainwestowała w miętówki dla Ciebie - odparł i cofnął się przed łapą. Nie był tchórzem. Nie uciekał. Podszedł do swej broni, schylił się i wziął ją w ręke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
... |
|
Powrót do góry |
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 3 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|